Przed wieloma wiekami król Polski Kazimierz III zwany Wielkim, ostatni z dynastii Piastów, postanowił wybrać się na wielkie polowanie.
Zwierzyny łownej w lasach żyło wówczas wiele, a król był wybornym myśliwym. Często przybywał do starego grodu zwanego Gnieznem.
Nieopodal rozciągała się Puszcza Zielonka – kraina wielkich drzew, nieprzebytych kniei, pełna wszelkich zwierząt i ptaków. Nic więc dziwnego, że król Kazimierz, przy okazji pobytu w Gnieźnie, udał się na łowy w towarzystwie swoich wojów. Tak się zapędził w tej puszczy, tak się zagalopował, że samotnie odszedł daleko, daleko od towarzyszy. Oj, biada być samemu w tak wielkim lesie! Rozejrzał się zdumiony i przerażony – nagle naprzeciw władcy stanął olbrzymi tur.
Spojrzeli sobie w oczy, przed walką nie było ucieczki! Król Kazimierz był potężnym mężczyzną, ale i tak długo, z wielkim trudem mierzył się z ogromnym turem. Powalił go wreszcie i ocalił swoje życie. Wielce uradowany rzekł do swoich wojów: „Na pamiątkę mojego zwycięstwa założę w tym miejscu osadę, zwaną Turostowo”.
I tak Kazimierz III okazał się nie tylko wielkim, ale też odważnym i mądrym władcą.